Zakończyliśmy tegoroczne prace torowe
W 2018 r. dość nieoczekiwanie skierniewicki Urząd Miasta wsparł nas ramach konkursu dla organizacji pozarządowych kwotą 20 000 zł przeznaczoną przeprowadzenie niezbędnych prac utrzymaniowych w rozległym układzie torowym skierniewickiej „szopy”. Z wkładem własnym w kwocie 5 000 zł dało to do dyspozycji rekordową kwotę 25 000 zł. W połączeniu z naszymi zapasami magazynowymi materiałów torowych pozwoliło to zaplanować prace z ogromnym jak na nas rozmachem. Zdecydowaliśmy się na reanimację znajdujących się w stanie katastrofalnym torów 12 i 13 w części znajdującej się przed halą wachlarzową.
Z względu na warunki pogodowe, prace udało się rozpocząć dopiero od końca marca. „Na pierwszy ogień” poszedł tor nr 12. Przeprowadzone zostało korytowanie torowiska, wywieziony dotychczasowy tłuczeń (do późniejszego przesiania). W kolejnym etapie wysypaliśmy i ustablizowaliśmy dywanik z nowego tłucznia. W połowie maja na swoje miejsce trafiły nowe, choć staroużyteczne, podkłady oraz dotychczasowe szyny. Te prace zajęły by nam znacznie więcej czasu, gdyby nie wsparcie zaprzyjaźnionej z nami skierniewickiej koparko-spycharki i jej właściciela Jana Markowicza, którego pomoc wykracza znacznie poza standardowy zakres prac takiego sprzętu.
W trakcie realizacji projektu też udało nam się pozyskać nieodpłatnie kolejne staroużyteczne podkłady betonowe, które w trakcie wakacji trafiły na teren Parowozowni. Częściowo wykorzystaliśmy je w tegorocznych pracach, pozostałe zaś będą sukcesywnie zabudowane trakcie w kolejnych zaplanowanych etapów prac przy naszej infrastrukturze torowej.
O ile prace przy torze 12 były dość banalne, bo zbudowany jest z typowych szyn typu S49, to z jego sąsiadem oznaczonym numerem 13 nie było tak prosto. Wykonany jest on z mieszaniny starszych i krótszych szyn z przewagą typu „8” i zbliżonych. Na dodatek warstwa gleby niezbyt łagodnie obeszła się z ich stopkami. Oznaczało to jedno, większość łapek mocujących szynę do podkładów trzeba było dobierać indywidualnie.
Zestaw prac, które zaaplikowaliśmy torowi nr 13 był niemal identyczny z tym, które wykonaliśmy w stosunku do jego lewego sąsiada oznaczonego numerem 12. Z tym, że ani tłuczeń, ani podkłady z niego nie kwalifikowały się do odzysku – w przypadku części podkładów ich jedynym śladem był jedynie dołek… Po zakończeniu standardowego zakresu prac obywa tory zostały wyregulowane, podbite i ostatecznie zabalastowane tłuczniem. A na koniec zdemontowane na czas prac płyty przejazdowe powróciły na swoje miejsce. Jeśli uda się uzyskać w przyszłym roku dofinansowanie, to chcemy poddać rewitalizacji dwa kolejne tory wachlarza.