Wspomnienie o Marii Balickiej

mariabalicka_0 Dużo wskazuje na to, że Jej przygoda z kolejarzem-noblistą Wł. St. Reymontem zaczęła się wtedy, kiedy PSMK przygotowywało obchody 160. rocznicy przyjazdu pierwszego pociągu Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej do Skierniewic.

Było tak: w prologu trzydniowych obchodów przewidzieliśmy sesję popularno-naukową. Miały być referaty o powstawaniu „wiedenki” i o jej pierwszych parowozach. Sąsiadów z kolejki rogowskiej poprosiliśmy o okolicznościowe wystąpienie z okazji 90. rocznicy powstania tej linii. A Majka, w zastępstwie – z konieczności – za swojego brata zaproponowała temat „Władysław Stanisław Reymont – pomocnik dozorcy plantowego, laureat literackiego Nobla”.

To było nawet oczywiste – polonistka, emerytowana nauczycielka z całą zawodową karierą przebiegającą w kolejowych szkołach opowie o Reymoncie. A i temat zaciekawiał, bo mało kto wiedział, że autor „Chłopów” w swoich życiowych losach miał dwa epizody związane z drogą żelazną. To pewnie dlatego wątki kolejowe przedstawiane w jego twórczości są tak bardzo realistyczne.

Na sesji, swojego referatu Majka nie czytała. Opowiadała go. Barwnie, ciekawie, ze swadą. Swoim wystąpieniem porwała słuchaczy. Po referacie padło z sali pytanie – czy będzie TO można będzie gdzieś przeczytać?

Udało się. Przy pomocy brata, po roku wykład znalazł odzwierciedlenie w druku.

Uroczystości w Lipcach Później Majka doskonaliła swoją reymontowską gawędę. I często, na spotkaniach z kolejarzami, przypominała losy kolejarza-noblisty. Z tego co wiem, opowieść o dozorcy plantowym Wł. St. Reymoncie poznali nie tylko kolejarze, bo też uczniowie, słuchacze Uniwersytetów Trzeciego Wieku, czytelnicy miejskich i wiejskich bibliotek… O kolejarzu- nobliście opowiadała w Częstochowie (na Jasnej Górze), w Herbach, w Kochanowicach, Koluszkach, Krakowie, Lublińcu, Lipcach Reymontowskich, Milanówku, Skierniewicach, Smołdzińskim Lesie, Wołominie, w Warszawie, a nawet w pociągu „Reymont” na trasie z Łodzi do Krakowa.

 

Kwesta na Starych Powązkach Każdego roku w listopadzie, obowiązkowo spotykaliśmy się na Starych Powązkach. Kwestowaliśmy na odbudowę tej narodowej nekropolii. Majka zajmowała miejsce przy grobie noblisty. Przechodzącym opowiadała o jego związkach z koleją warszawsko-wiedeńską. Zawsze otoczona wianuszkiem słuchaczy.
I tak było jeszcze rok temu…

Maria Balicka – serdeczna, dobra, przesympatyczna i kochana Majka odeszła 3 września 2020 r.. 5 dni później pożegnaliśmy ją w rodzinnej Kobyłce, której oddała chyba jeszcze więcej, niż Reymontowi.

Kto teraz, , będzie TAK porywająco opowiadał o Reymoncie-kolejarzu???

Na górę strony