Nowy rok

Przełom roku 2010 i 2011 upłynął dla krajowej kolei niefortunnie. Zbieg warunków pogodowych połączony z perturbacjami przy wprowadzaniu (w grudniu !) zmiany rozkładu jazdy wywołał masę niesprzyjających w tonie publikacji. Każdego dnia ostatniej dekady grudnia pojawiały się w serwisach prasowych doniesienia o problemach na żelaznych szlakach. W końcu, każda najmniejsza awaria, jaka zgodnie z matematycznym prawdopodobieństwem musi się wydarzyć w ruchu tysięcy pojazdów i setek relacji, urastała do rozmiarów „zapaści” czy „paraliżu”. Było to tym bardziej przykre wobec faktu, że na polskich drogach kołowych, w tym samym czasie zginęła, lub odniosła rany ilość ludzi mogąca bez problemu stworzyć niewielką – ale jednak – miejscowość…

Wśród lawiny kąśliwych lub wręcz złośliwych komentarzy, jako jedyne pozytywne doniesienie o kolei – główne wydanie świątecznego „Teleexpresu” podało relację o twórczości naszego Kolegi.

Na ekranach telewizorów Marek Zienkowicz, autor wydanego przed kilku miesiącami zbioru własnych opowiadań „1435 milimetrów”, siedząc za pulpitem EN57 opowiedział o swej pasji – i tej kolejowej, i tej literackiej.

Dziękujemy Ci Marku za ten osamotniony głos, który w tak dobrym świetle pokazał, że kolej może zachwycać i fascynować…

Na górę strony