Pod śnieżną kołderką…
Zima, a szczególnie jej podstawowe atrybuty: mróz i śnieg, zawsze niesie nam utrudnienia w skierniewickim gospodarstwie.
Pracować w zimnie nie jest lekko. Kolejne warstwy nałożonych „na cebulkę” ubiorów krępują ruchy, a i tak najmniej – z konieczności – osłonięte ręce grabiejąc tracą chwytność w kontakcie z kolejnymi narzędziami. Chłód nie nastraja optymistycznie przy myciu się po pracy. Zagrzana w kubku herbata natychmiast ma temperaturowe walory zimnego drinka (bez parasolki…) a torebkowa, ekspresowa zupka pospiesznie staje się… chłodnikiem.
Czasem jednak przychodzi moment, gdy zimowe widoki wynagradzają nam wszystkie niedogodności.
Świeży śnieg w połączeniu z ostrym, kontrastowym słońcem, daje spojrzeć na Parowozownię innym okiem. Biały, czysty puch kryje ułomności. Gałęzie drzew, słupki, tabor dostają „wacianą” czapkę. Słońce wydobywa z ciemnego niebytu wszystkie zakamarki wagonów i lokomotyw.
Taka aura pozwala też zauważyć, że nie jesteśmy jedynymi stałymi gospodarzami „szopy”. Śnieg zdradza wszystkie tajemnice – na placu krzyżują się świeże tropy rozmaitych mniej lub bardziej dzikich zwierzaków.
Daj się skusić.
Zobacz…